Jakub Wiśniewski Blog

Drzewo życia to artefakt

venter.jpg

XIX-wieczny angielski przyrodnik, Karol Darwin (1809-1882), wysunął przypuszczenie, że wszystkie organizmy żyjące obecnie na Ziemi wywodzą się od jakiegoś pierwotnego, prostego organizmu jednokomórkowego. Tę darwinowską ideę przedstawia się za pomocą gigantycznego drzewa rodowego, gdzie korzeniem jest hipotetyczny praprzodek, tzw. „LUCA” (ang. last universal common ancestor, pl. ostatni uniwersalny wspólny przodek), natomiast liście reprezentują poszczególne gatunki biologiczne, które wraz ze strzałką czasu pojawiły się w drodze naturalnego transformizmu.

Problem z wyznawcami darwinizmu jest taki, że oni z tego darwinowskiego przypuszczenia, uczynili dogmat do którego należy odnosić się z wielką czcią i to czcią należną świętym księgom. Współcześni darwiniści traktują drzewo życia tak, jakby była to objawiona Darwinowi przez Boga prawda na kamiennych tablicach. Dla darwinistów nauka wraz z objawieniem Darwina się zakończyła. Toteż wszelkiego rodzaju alternatywne wyjaśnienia należy zwalczać jako herezję.

Uczciwi ewolucjoniści tacy jak filozof nauki Michael Ruse, przyznają, że ewolucja jest religią:

Ewolucjonizm jest propagowany przez ewolucjonistów jako coś więcej niż tylko nauka. Ewolucjonizm jest rozpowszechniany jako ideologia, jako świecka religia – jako dojrzała alternatywa dla chrześcijaństwa, dająca sens i moralność. Jestem zawziętym ewolucjonistą i byłym chrześcijaninem, ale muszę przyznać, że skarżąc się (…) literaliści mają absolutną rację. Ewolucjonizm jest religią. Było to prawdą o ewolucjonizmie na początku i jest prawdą o ewolucjonizmie nadal dzisiaj.1

Te religijne ciągoty zatwardziałych darwinistów najlepiej widoczne są w debacie poświęconej życiu2, w której udział wzięły wybitne jednostki takie jak Richard Dawkins, Craig Venter, Lawrence Krauss czy Paul Davies.

Podczas debaty, prof. Venter bezpardonowo stwierdził, że nie uznaje drzewa życia, i że jest to wyłącznie _„artefakt pewnych wczesnych badań, które dziś już nie mają sensu”. Prof. Craig, wygląda na to, wolny jest od ideologii darwinowskiej i stara się podążać za dowodami dokądkolwiek prowadzą.

Proszę zwrócić uwagę na uczonych siedzących obok niego. Prof. Paul Davies, po tym jak Craig odważył się podważyć Credo wyznania ewolucyjnego, zabrał głos: „nie twierdzisz chyba, że należymy do innego drzewa życia, prawda”. To zdumienie Paula Davisa można sparafrazować: „Craig, chyba nie jesteś na tyle szalony, żeby podważać świętość Drzewa Życia, prawda?”

Dlaczego ewolucjoniści przyjmują taką ofensywną postawę, gdy ktoś chwyta za topór by ściąć drzewo życia?

Otóż istnieją zasadniczo dwie ścierające się koncepcje w biologii: monofiletyzm (jedno drzewo) oraz polifiletyzm (wiele drzew). Zgodnie z doktryną biblijną, Bóg stworzył dyskretne jednostki biologiczne, a więc nie jest prawdą, że wszystkie organizmy są ze sobą spokrewnione – Pismo św. naucza o polifiletyzmie. Istnieje różnorodność, ale ta różnorodność ma swoje granice w rozrodzie. I o to właśnie chodzi, że niektórzy uczeni (często bardzo inteligentni), nie chcą przyznać, że obecna wiedza przyrodnicza potwierdza koncepcję wielu drzew, ze względu na teologiczne uprzedzenia i osobiste zranienia związane z religią, toteż negowanie drzewa życia spotyka się u nich z pewnego rodzaju wrogością.

Przypisy i odnośniki

  1. Michael Ruse, „How evolution became a religion. Creationism correct?: Darwinians wrongly mix science with morality, politics”, National Post, Maj 13, 2000.
  2. „What is Life?” 12 luty, 2011 r. https://origins.asu.edu/events/great-debate-what-life